wtorek, 13 maja 2014

Nine

Z samego rana dostałam dwa telefony-jeden od Kate a drugi od rodziców.
Kate oczywiście pytała gdzie jestem,co robię,jak cię czuje,ale odpowiedziałam jedynie tyle,że powiem jej wszystko jak będę w mieście.A mówiąc wszystko...powiem jej o związku z Justinem.Moja najlepsza przyjaciółka od piaskownicy,która zna każdy szczegół mojego życia musi znać prawdę.
Rodzice pytali czy dogaduję się z Ryan'em,co robimy z Kate i czy nie pijemy alkoholu.Banalne.
Teraz jesteśmy w drodze po następne spotkanie Justina.
Dzisiejszego dnia było...dziwnie.Po wczorajszym moim ''nagim'' wieczorze byłam tak skrępowana jak nigdy.Jeszcze spałam nago.Kurwa ile można?
-Jeśli chcesz możesz iść ze mną.Ale ostrzegam cię,kurwa.Odezwiesz się jednym nieproszonym słowem...
-Tak zrozumiałam!-warknęłam przerywając mu.Albo ktoś wsadził mu kija a tyłek albo po prostu wstał lewą nogą.
Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy do jakiegoś magazynu.Okej,przyznaje Justin szedł kurewsko szybko i momentami nie nadążałam.
-Pamiętaj,bądź cicho i stój za mną-przypomniał jeszcze raz.
Wywróciłam oczami i pozostałam cicho.
-Proszę,proszę.Czyżby Bieber się zjawił?-spytał bardzo ponury głos-A kogo masz tam za sobą?Twoja nowa zabaweczka?Pokaż się śliczna.
Zdrętwiałam.
-Pierdol się!Po prostu daj mi to po co tu przyjechałem!-syknął Justin napinając mięśnie.
-Oh,z chęcią to zrobię...z twoją suką-śmiech tego kogoś rozniósł się po całym magazynie.Usłyszałam kroki,które zbliżały się ku nas-To jest ten wasz pieprzony i potrzebny Bóg wie po co skrawek papieru.
Justin przesunął się lekko dając mi widoczność na tego typa.Był w młodym wieku na całym ciele miał pełno tatuaży...Justin również ma dużo tatuaży ale tamten facet robił to chyba nałogowo.
-Czemu tak się śpieszysz Bieber!Możemy pogadać-mruknął i wykrzywił swoje usta w obrzydliwym uśmiechu-Jak tam w Stratford? Nadal jedziesz na prochach?
Moje oczy wyglądały właśnie jak nogawki w moich szortach.Justin ćpa?
-Zamknij się kurwa i daj mi tą jebaną kartkę!-krzyknął i zrobił krok ku ''wytatuowanej małpie''.
-Justin...-zaczęłam ale mnie zignorował.
-Aww,twoja dziwka próbuję cię uspokoić a ty jesteś takim chujem...Cóż pewnie nie potrwa to długo jeśli kopnie cię w dupę tak jak zrobili to twoi rodzice i dziewczyna kilka lat tamu-uśmiechnął się złowieszczo.
Po sekundzie usłyszałam chrupnięcie z nosa...tego kogoś.Justin był lekko mówiąc wkurwiony.
-Następnym razem nie zawaham się przed zabiciem ciebie!-syknął i oderwał mu z ręki już zgnieciony papierek po czym odwrócił się do mnie-Idziemy!
Stałam tam jak wryta...dosłownie.Patrzałam ciągle na..hm niego patrzącego na nie obrzydliwym wzrokiem jakbym była dziwką.
-Kurwa!-Justin syknął za mną.Już po chwili przerzucił mnie sobie przez ramię idąc w kierunku samochodu.
-I do tego ma taką dupę!-zagwizdał za nami.
-Skurwysyn-warknął Justin nadal kontynuując drogę do samochodu.

Wyszłam spod prysznica owinięta ręcznikiem-tym razem przywiązałam go mocno do mojego ciała.
Całą drogę do hotelu Justin ignorował mnie.Miałam taką cholerną nadzieję,że przytuli mnie czy coś...
Nie wiem dlaczego my jesteśmy razem...Na pewno nie z miłości,bo gdyby coś do mnie czuł nie zachowywałby się tak jak teraz.
Z podniesioną głową wyszłam z łazienki zastając Justina siedzącego na skraju łóżka z głową w dłoniach.
Ten widok sprawił,że zakręciło mi się w głowie.
Chciałam się odezwać ale postanowiłam ruszyć przed siebie do walizki.
-Chodź tutaj-szepnął dość niewyraźnie.
-Co?-spytałam udając głupią.
-Powiedziałem podejdź tutaj-mruknął patrząc na mnie.
Chwiejnym krokiem podeszłam do niego.Chłopak położył dłonie na moich biodrach i przysunął mnie do siebie i stałam teraz między jego nogami.
-Słuchaj muszę Ci coś powiedzieć-powiedzieliśmy w tym samym czasie po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
-Mów pierwsza-zachęcił.
-Więc myślałam,żeby ten nasz ''związek''-zrobiłam cudzysłów przygryzając wargę-Po prostu myślę,że nie jesteśmy na to gotowi...
Justin lekko kiwnął i spuścił głowę.Jego ręce,które spoczywały na moich biodrach lekko opadły.
-Jus...
-Nie,jest w porządku-posłał mi krzywy uśmiech-Chciałem powiedzieć...Po prostu chciałem wytłumaczyć o co chodzi z tymi prochami.
-Ale wiesz,że nie musisz.Nie wymagam tego od ciebie-położyłam rękę na jego policzku.
-Ale chcę.Widzisz...2 lata temu dołączyłem do chłopaków...a to dlatego,że rodzice nie chcieli mnie znać po tym jak miałem ciągłe wezwania na policję za bójki i za narkotyki.I zanim spytasz,tak brałem.Jedynie kto został mi z rodziny to Jazzy-skrzywił się,po czym lekko posadził mnie na swoich kolanach-Jednego dnia poszedłem na imprezę i tam Scoot zobaczył jak biję się z pewny typem.Pogadaliśmy i spytał czy chcę dołączyć do jego grupy.Nazajutrz spotkałem się z resztą grupy i tam stworzyliśmy jedność.Demon.Od tamtego czasu jesteśmy niezniszczalni i oni...są moją rodziną.I dają mi kopa w dupę kiedy ćpam co zdarza się dość rzadko...Ale zdarza.
On mi zaufał...Chyba żałuję tego,że powiedziałam o naszym już byłym związku.
-J-ja nie wiem co powiedzieć...
-Nie musisz nic mówić-szepnął-Pocałuj mnie-zażądał.
Dwa razy prosić nie musiał.Przybliżyłam się do niego i złączyłam nasze wargi razem.Naparłam dłońmi na jego klatkę piersiową.Justin położył się na łóżko a ja usiadłam okrakiem na nim...W samym ręczniku.To nie zapowiada się dla mnie do dobrze.
Kiedy ciągle się całowaliśmy i brakło tchu odsunęłam się od niego i chwyciłam za górę mojego ręcznika chcą uwolnić moje ciało dla niego.
Jego oczy testowały moje ciało i w jednej chwili kiedy moje piersi były już prawie na wierzchu położył swoje dłonie powstrzymując mnie przed tym.
-N-nie!
-Dlaczego nie?
-Myślę,że nie jesteś na to gotowa.Po za tym nie chcę Cię skrzywdzić-szepnął i zasłonił moje ciało.
-Ale ja jestem gotowa,Justin!-warknęłam chcąc tego.
-Uwierz mi,nie jesteś.
-Skąd ty kurwa możesz wiedzieć,czy jestem czy nie jestem!-krzyknęłam.
-Nie jestem takim chujem,żeby zrobić Ci to!Chcę tego ale nie mogę!Do cholery jasnej byłaś zgwałcona!
Momentalnie pożałowałam swojego zachowania.Powoli z niego zeszłam.
-P-przepraszam-szepnęłam.
-Nie musisz za nic przepraszać,Julia!-syknął-Po prostu zachowałaś się trochę jak dziwka...
Zeskoczyłam z łóżka tak szybko jak mogłam i o mały włos nie skręciłam nogi.Spojrzałam na chłopaka z czystą wściekłością w oczach.
-Zachowałam się jak dziwka?-spytałam kpiąco.
-A widzisz tu inną dziewczynę,skarbie?-mruknął żałośnie,zakładając ręce za głowę.Sięgnął po pilot i włączył telewizor.
W tym momencie cała wrzałam.
-Nie kurwie się na prawo i lewo,więc kurwa skończ! Jak mogłam Ci zaufać? Jesteś chujem!-krzyknęłam w jego twarz.
-Julia do cholery przestań!Oboje wiemy jak zaraz to się skończy.Podejdziesz bliżej,ja złapię Cię za biodra i będziemy się całować...
-Nie tym razem,Justin. Skończyłam z tobą!
Podeszłam do walizki w celu wyciągnięcia szortów oraz zwykłej luźnej bluzki i szybkim krokiem poszłam do łazienki.
W między czasie wyciągnęłam telefon z szortów i wybrałam numer Ryan'a.
Gdy po 2 sygnale odebrał mogłam wywnioskować,że spał.
-H-halo?!-warknął.
-Ryan? Jesteś w Stratford?
-Nie. Byłem zaproszony na wielką imprezę w Brooklynie. A ty jesteś u Kate? Julia coś się stało?
-Ryan proszę przyjedź po mnie-wyszeptałam na tyle cicho,żeby Justin w pokoju nie słyszał.
-Julia co się do cholery stało? Gdzie ty jesteś?-mogłam usłyszeć zgrzytanie łóżka co oznaczało,że brat na prawdę się przejął.
-J-jestem w Nowym Yorku w hotelu Marriott Martin. Proszę przyjedź po mnie...
-Za 10 minut będę,mała-szepnął i po tych słowach się rozłączył.
Związałam włosy w lekkiego koka,pomalowałam rzęsy maskarą,zabrałam resztę moich rzeczy i wyszłam z łazienki.
Biiiiig.
Otworzyłam wiadomość,która była od nieznajomego nadawcy...
''Uciekasz od Biebera? Kochanie,zapomniałem Ci powiedzieć,że twój braciszek nie jest bez winy:)-anonim''
Co to do cholery miało znaczy? Muszę zmienić kartę,żeby więcej ten ktoś nie robił sobie ze mnie jaj.
Zgarnęłam resztę moich rzeczy i z podniesioną głową wyszłam szybko z łazienki.
Przez całą drogę do walizki czułam chłopaka wzrok na sobie ale zignorowałam to.Upchałam resztę rzeczy do walizki po czym ją zapięłam.Założyłam na nogi czarne conversy,zgarnęłam torebkę.
-Wybieramy się gdzieś?-mruknął Justin.
-Ty najwyraźniej nie.Ale ja tak-warknęłam,po czym chwyciłam rączkę walizki i skierowałam się ku wyjściu.
-Hej,hej,hej!Nigdzie sama nie idziesz!-krzyknął i po chwili znalazł się przede mną,blokując mi drogę ucieczki.
-Jak już powiedziałam z tobą nigdzie nie idę.Wracam do Stratford-powiedziałam na tyle spokojnie,żeby się uspokoić i pokazać Ryan'owi,że wszystko jest w porządku.
-Więc już wracamy?-spytał również spokojnie.Kurwa! To najbardziej bipolarny człowiek jakiego znam!
-Justin,nie mam czasu.Zejdź mi kurwa z drogi!-warknęłam.Myślałam,że jak zrobię krok w jego stronę to odejdzie...Jedynie wpadłam na jego goły tors.
Chłopak lekko zachichotał i oplótł swoje długie ramiona na mojej talii.
-Puść mnie!-krzyknęłam-Nie chce mieć z tobą nic wspólnego! Nie będę twoją dziwką bipolarny skurwysynie!
-Ajj!-Justin mruknął po czym schylił się i przerzucił mnie sobie przez ramie idąc w stronę łóżka.Lekko mnie na nie rzucił i usadowił się obok mnie-Przyjechałaś tu ze mną i ze mną stąd odjedziesz.
-Nienawidzę cię!-warknęłam i ponownie wstałam i wybiegłam z pokoju hotelowego.
Biegłam wzdłuż korytarza,postanowiłam nie czekać na windę. W końcu jestem biegaczką i od czego są schody,prawda?
Po 5 minutach zbiegłam na sam dół i znalazłam się na holu.Dzieliły mnie za ledwie 2 metry,abym wybiegła z hotelu,gdy nagle w drzwiach pojawił się Justin.
-Wiesz skarbie,szybciej byłoby jechać windą-mruknął po czym podszedł do mnie i chciał chwycić mnie w pasie i przerzucić przez ramię.
-Na-nawet się do mnie nie zbliżaj!-wydyszałam  i zrobiłam wielki krok w tył.
Chłopak bez żadnych zahamowań przerzucił mnie przez ramię i szedł do windy.
-Nienawidzę cię!-krzyknęłam-Puść mnie i daj mi święty spokój!Nie chcę cię znać!
Justin lekko się zaśmiał i wszedł do windy.
-Czy ty nie rozumiesz?Nie chce być tutaj z tobą!Zaraz przyjdzie po mnie mój brat!-próbowałam się wyryać czy też kopać ale powoli traciłam siły-Mam kurwa nogi,więc możesz mnie postawić!
-Nie,nie mogę-warknął-Jesteś słodka kiedy się denerwujesz.

-Wyjeżdżamy albo dziś w nocy albo jutro rano.Decyzja należy do ciebie-szepnął i lekko rzucił mnie na łóżku.
Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i nawet nie zamierzałam się odzywać.Justin w tym momencie podszedł do drzwi i je zakluczył po czym schował kartę w tylnej kieszeni spodki.
-Zamierzasz mnie tu więzić?
-Ciesz się,że nie wymyślam kary za twoją ucieczkę.Mam już jedną-szeroko się uśmiechnął i podszedł do mnie-Musiałabyś ciągle chodzić nago...Znaczy wiesz,tylko po pokoju. Nie możemy pozwolić,żeby inny facet oglądał to co moje...
-Twoje?Myślisz,że jestem twoja?-wybuchłam śmiechem i odwróciłam się od niego patrząc w telefon.
-Oh,byłbym zapomniał. Teraz zadzwonisz do Ryan'a i powiesz mu,że wszystko z tobą w porządku i że będziesz już jutro w domu.Zrozumiałaś?
-Pierdol się!-warknęłam po czym wybrałam numer brata.
-Halo? Julia?-odezwał się Ryan.
-Tak.Słuchaj,żartowałam z tym,że jestem w Nowym Jorku. Bawiliśmy się w znajomymi w butelkę i miałam takie zadanie,żeby cię okłamać.
-Czy ty sobie ze mnie kurwa żartujesz?Zabije cię,przysięgam!-krzyczał.Mogłam być pewna,że Justin słyszał wszystko co działo się po drugiej stronie słuchawki.
-Nie mam czasu Ryan.Przeprasz...
-W dupie mam twoje przepraszam,mała suko!
Po tych słowach się rozłączył.Dziękuje Justin.Oficjalnie jestem pokłócona ze swoim bratem.
Usłyszałam cichy chichot więc odwróciłam się,żeby zobaczyć uśmiechniętą twarz Justina.
-Co Cię tak bawi?
-Ty,księżniczko-poruszał sugestywnie brwiami i zniknął za drzwiami łazienki.

W ten sam wieczór opuściliśmy hotel.Justin próbował nawiązać ze mną kontakt ale za każdym razem go ignorowałam.Byłam bardzo śpiąca,ale nie dam mu tej satysfakcji patrzenia na mnie jak śpię.Nie tym razem.
-Potrzebujesz iść do toalety?Właśnie jesteśmy na przystanku-przerwał ciszę.
Przed nami był mały budynek oświetlony neonowymi światełkami.
-Tak,potrzebuje-szepnęłam i wyszłam z samochodu udając się do damskiej toalety.
Gdy weszłam czułam,że nie jestem sama...Ale nie był to Justin.
-Jones?O proszę cóż za miłe spotkanie!-szepnął ktoś z tyłu.
Kiedy się odwróciłam stanęłam twarzą w twarz z facetem,którego już nigdy nie chciałam zobaczyć.
Z facetem,który gwałcił mnie nie zważając na to czy mnie boli czy też nie...
Poczułam słoną ciecz spływającą po moich policzkach i teraz wszystko wróciło.
-Może powtórzymy to co działo się 2 lata temu,żabko?-spytał obrzydliwie przyciskając swoją obleśną rękę do mojego ramienia.
-N-nie dotykaj mnie! Justin!-krzyczałam.
-Kochanie,nie ma tu żadnego Justina.Zamierzam cię pieprzyć i nic na to nie poradzić.
Przycisnął mnie do ściany i włożył rękę w moje majtki...
-Zostaw mnie! Proszę!-krzyknęłam płacząc jeszcze bardziej.
Wierciłam się i po chwili podniosłam kolano w górę celując w jego kroczę.
Facet zawył z bólu. Podniósł swoją prawą rękę i przesunął nią wzdłuż mojego policzka...
-Ty suko!
-Ty chuju!-krzyknęliśmy w tym samym czasie.
Rozerwał moją bluzkę i zaczął składać obrzydliwe pocałunki na moich zakrytych piersiach,kiedy drzwi gwałtownie się otworzyły.
-Julia?-spytał znajomy mi głos-T-ty chuju! Zostaw ją kurwa!
Facet popchnął mnie na ścianę z dużą siłą i szybko wybiegł z toalety.Justin chciał go gonić,ale kiedy zobaczył że zsuwam się po ścianie w dół,cała zapłakana i prawie pół naga podszedł do mnie i klęknął.
-Zrobił Ci krzywdę?Kochanie,boli cię coś?Wszystko w porządku?
Zaczęłam mocniej płakać i spojrzałam w oczy Justina.
-Proszę zabierz mnie stąd...Proszę...
-Już,księżniczko.Już.
Zdjął z siebie skórzaną kurtkę i ubrał ją na mnie,po czym wziął mnie w ramiona i wyszedł.Skierował się do samochodu po czym otworzył  drzwi pasażera i lekko mnie tam posadził.
Zanim odszedł uklękną przede mną i pogładził mój policzek.
-Przepraszam-szepnął po czym lekko cmoknął moje czoło.
~~
przepraszam,przepraszam że tak długo mnie nie było...nie mam nic na swoje usprawiedliwienie..:(
spodziewaliście się takiej dramy? ja pisałam to na poczekaniu serrio haha, rozdział ogólnie miał wyglądać duuuużo inaczej ale coż.:)
miłgo czytania ! xoxo
http://ask.fm/BieberBigLove tutaj możecie mnie znaleźć
LOOOVE!



3 komentarze:

  1. Extra *.* ;3 Mam nadzieję że kolejny rozdział będzie szybciej bo codziennie sprawdzałam i nie było ;p CZEKAM <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku świetny !! Dodaj szybko nn PROSZE <33

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy