poniedziałek, 29 czerwca 2015

Twenty Three

Julia
Minęły 2 miesiące. Mój telefon przez pierwszy miesiąc nie dawał mi spokoju. Dzwonił nawet w nocy, miałam go dosyć. Justin ciągle chciał mi wytłumaczyć jak to wszystko wyglądało, ale co chciał mi konkretnie powiedzieć? Jak dobrze było mu z Sam? Nawet Kate,moja przyjaciółka od piaskownicy chciała,żebym go wysłuchała. Nie zamierzam z nim rozmawiać. Cóż...nawet nie wiem co się z nim dzieje bo od kilku tygodni nie widziałam go w szkole...Nie że go wypatruje czy coś...Kogo ja próbuje oszukać. Wmawiam sobie,leżąc w piątkowy wieczór,owinięta kocem przed telewizorem,że nic już do niego nie czuje. Oczywiście.
Poczułam w kieszeni dresów wibracje więc od razu zobaczyłam kto się za mną stęsknił...Kate.
-Cześć,moja kochana przyjaciółko-wyśpiewała.
-Co znów Kate? Coś się stało? Kayl ma Cię już dość?-zachichotałam.
-Kayl mnie właśnie zostawił i zaproponował,żebyśmy gdzieś razem wyszły bo nie robiłyśmy tego od wieków-powiedziała na wydechu-Więc nie daj się prosić,po prostu idź się odśwież,poszukaj ładne wdzianko i będę u ciebie za 2 godziny.Kocham cię.Pa.
-Ale...-nie mogłam dokończyć, ponieważ Kate się rozłączyła-Nienawidzę Cię!-krzyknęłam w poduszkę.
Spojrzałam na zegarek,który wskazywał godzinę 19.30. Więc mam jeszcze trochę czasu. Pobiegłam leniwie do kuchni napić się soku pomarańczowego. Nie biegałam już od dobrych 3 miesięcy... Chyba muszę zacząć. Mój były trener został zwolniony,ponieważ dyrekcja dowiedziała się o tym,że mnie 'molestował' a co do mojego ojca...Mama wzięła z nim rozwód. Ojciec ma obowiązek płacić na mnie alimenty i tak też robi ale słyszeliśmy od naszej dalszej rodziny,że mieszka w bardzo obskurnym mieszkaniu i ciągle pije. Nie mam pojęcia skąd bierze pieniądze na mnie i szczerze?Nie obchodzi mnie to. Zrobił bardzo dużo złego,począwszy od podniesienia na mamę ręki do nazwania mnie dziwką. Od sprawy w sądzie nie widziałam go ani razu. I niech tak zostanie. A co do moich urodzin i dźgnięcia mnie nożem...Prawdopodobnie był to McCann...Człowiek,który kilka lat temu brutalnie mnie zgwałcił. Kate powiedziała,że Justin zajął się jego sprawą i że drań nie wyjdzie  z tego żywy. Nie obchodzi mnie to.
Poszłam do swojego pokoju wchodząc do garderoby i przeszukując kolejno wieszaki z ubraniami 'na imprezę'. Moim oczom ukazała się czarna obcisła sukienka ze złotymi dodatkami,którą kupił mi Justin kiedy byliśmy z Nowym Jorku. Ciekawie. Szybko zdjęłam materiał z wieszaka,zgarniając moje czarno złote szpilki wyszłam z garderoby kierując się do łazienki aby się odświeżyć.Zdjęłam moje ubranie,wrzucając je do kosza na brudy. Zdejmując bieliznę spojrzałam na siebie w lustrze. Blizna bo dźgnięciu jest lekko widoczna,ale...jest. Przejechałam po niej palcem wskazującym. Może to przez nią Justin mnie zdradził? Może nie byłam dla niego dobra? Może tylko chciał dobrać się do moich majtek? Gdyby chciał dobrać się do twoich majtek,zrobiłby to dużo wcześniej! Nawet głos w mojej głowie go broni. Potrząsając głową weszłam pod prysznic, uprzednio związując włosy w wysokiego koka,aby się nie zamoczyły. Robiąc to co mam robić wyszłam spod prysznica,owinięta w puchowy biały ręcznik wyszłam z łazienki. Usiadłam przed toaletką i zrobiłam niezbyt delikatny makijaż,który będzie pasował do mojego stroju. Dzisiaj postanowiłam się upić. Moja mama będzie dopiero nad ranem,ponieważ pojechała na galę a Ryan jest w szkole. Postanowiłam raz na zawsze zapomnieć...Przejechałam czerwoną szminką po moich ustach, poprawiłam włosy i uznałam,że wyglądam...dobrze. Zdjęłam ręcznik i założyłam moją czarną koronkową bieliznę. Usłyszałam dźwięk nadchodzącej wiadomości. To pewnie Kate-pomyślałam.
''Takie ciało...Ahh. Chętnie bym cię wziął tam gdzie teraz stoisz. Niedługo się zobaczymy,złotko-A.''
Stałam w miejscu i wpatrywałam się w ekran telefonu. A myślałam,że to koniec...Szybko podbiegłam do okna i zasłoniłam rolety w pokoju, następnie pobiegłam na dół i sprawdziłam czy drzwi są zamknięte. Były. Może to jakiś sąsiad zobaczył mnie z dołu? Jak mogłam być tak głupia,żeby przebierać się w pokoju,kiedy zaledwie 3 kroki ode mnie była łazienka? Przeklinam swoje życie. Podeszłam do sukienki,która leżała na łóżku i szybko się w nią wcisnęłam.
-Justin ta sukienka nie jest ciut...krótka?-spytałam chłopaka, prezentując się w sukience.
-Nie,jeśli w tej sukience będziesz pokazywała się tylko mi-szepnął uwodzicielsko do mojego ucha lekko je całując.
-A co jeśli będę chciała wyjść w niej na przykład na jakąś imprezę?-droczyłam się.
-Nie wyjdziesz w niej nigdzie bez mojej zgody. Żadne kutas nie będzie patrzał na to co moje-warknął seksownie do mojego ucha-Jesteś moja,Julia. Tylko moja.
Smutny uśmiech ukazał się na mojej twarzy na to wspomnienie. Chciałbym być teraz przy nim. Mimo,że staram się go nienawidzić chciałabym,aby teraz tu był,siedział na moim łóżku i oglądał jak się przygotowuje do imprezy. Nieraz zastanawiam się,czy nie powinnam wysłuchać tego co ma mi do powiedzenia, czy nie dać mu drugiej szansy...Przecież każdy na nią zasługuje...Ale kiedy pomyślę,że bzykał ją  na tyłach swojego samochodu to wszystko znika. Chęć wybaczenia mu zamienia się z powrotem w nienawiść.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wzdrygnęłam się lekko. Cicho na palcach poszłam na dół z obawą,że to nie Kate a ktoś kto wysyła mi te sms. Spojrzałam przez wizjer i zobaczyłam... Kate.
-Jezu Kate!Kocham Cię! Nawet nie wiesz jak się cieszę,że Cię widzę!-krzyknęłam i rzuciłam się przyjaciółce w ramiona.
-Whoa! Ja ciebie też,ale co się stało,że tak się cieszysz na mój widok? Ostatnio wygoniłaś mnie ze swojego domu,grożąc,że podetniesz mi gardło. Wiem,że przed okres tak mas...
-Dobrze, przepraszam po prostu wejdź-uśmiechnęłam się i wyjrzałam zza drzwi aby upewnić się,że nikt mnie nie obserwuje.
-Czekasz na kogo czy kogo tam wypatrujesz?- usłyszałam głos przyjaciółki,która właśnie zajadała się jakimiś orzeszkami.
-Ja po prostu mam dziwne uczucie...-zaczęłam.
-Julia co się dzieje?- spojrzała na mnie z obawą.
-Dostałam dziś sms kiedy się przebierałam w pokoju...Niee,to głupie. Zapomnij.
-Julia powiedz mi co było w tym Sms-nalegała.
-Kate,zapomnij o tym. Chodź bo zaraz się spóźnimy.
Przyjaciółka jedynie skinęła głową i ruszyłyśmy do mojego pokoju. Udałam się do łazienki,aby się poprawić. Nie potrzebnie mówiłam Kate o tym Sms. Ale mam nadzieję,że o tym szybko zapomni.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Kate,która patrzy w mój telefon z szeroko otwartymi oczami.Kurwa.
-Kate! Dlaczego ruszasz mój telefon bez pozwolenia?-krzyknęłam sfrustrowana.
-Dzwoniła twoja mama mówiąc,że będzie dopiero w niedziele wieczorem a potem pojawiła mi się ta wiadomość!- wskazała telefonem we mnie-Kto to kurwa może być? Jaki 'A' ? Znasz kogoś,kto ma ma imię A?-gadała jak najęta-Zadzwonimy do Kayla albo do Justina oni muszą wiedz...
-Ej,spokojnie. Justin to przeszłość,nie dzwoń do niego,Kate-ostrzegłam przyjaciółkę.
-Zrozum,że martwię się o ciebie. Co jeśli ktoś znów chce Cię skrzywdzić? Julia, to poważna sprawa. Nie możesz siedzieć sama w domu kiedy ktoś Cię podgląda! Po imprezie idziemy do mnie i zostajesz u mnie aż do powrotu twojej mamy,rozumiesz?
Wywróciłam oczami i lekko skinęłam głową. Kate może za bardzo się przejęła. Ja również się przestraszyłam ale kto znów chce czegoś ode mnie? Chcą mnie zabić? Gdyby ktoś chciał mnie zabić zrobiłby to w każdej chwili a nie wysyłał głupie sms. Ale czy byłabym gotowa na śmierć? Czy byłabym gotowa umierać w wieku 17 lat? Jak czuliby się się moi bliscy? Mama,Ryan,Kate,Kayl,Justin,dziadkowie...Zaraz.Stop. Justin to przeszłość,niech tak zostanie.
-Julia,idziesz? Spóźnimy się!-Kate pstryknęła na mnie palcem-Kayl jednak idzie na imprezę i właśnie czeka w swoim samochodzie pod twoim domem na nas,więc rusz się,mała-puściła mi oczko-Dzisiaj bawimy się na całego!
-Mam taką nadzieję-zachichotałam.

Przechodząc razem z przyjaciółmi przez zalanych już w trupa ludzi,pachnących potem i papierosami usiedliśmy przy barze. Kate usadowiła się na kolanach Kayla  a ja ignorując ich przywołałam barmana,który szeroko się do mnie uśmiechnął.
-Co podać,seksowna?-zapytał,opierając się o blat.
-Zrób mi jakiegoś dobrego drinka,proszę-uśmiechnęłam się. Barman szybko wziął się do roboty i po chwili wręczył mi niebieskiego drinka-Dziękuję!
Spojrzałam na przyjaciół,którzy coś do siebie szeptali. Kate powiedziała coś Kaylowi a ten tylko się napiął i spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Może chodziło o to,że pije? Przecież mam już 17 lat!
-No co?-warknęłam.
Kate położyła rękę na jego ramieniu i szeptała,żeby się uspokoił. Chyba podziałało. Kiedy Kayl chciał coś do mnie  powiedzieć i po chwili zamykał usta miałam tego dość i po prostu poszłam tańczyć.
Pijąc swojego pysznego drinka lekko zatracałam się w muzyce. Nie chciałam widzieć nikogo,chciałam być tylko ja,muzyka i mój drink. Kołysałam lekko biodrami,aż poczułam parę męskich dłoni na mojej talii. Lekko się wzdrygnęłam.
-Cześć,piękna-szepnął-Nie mogłem patrzeć jak tańczysz tak sama-przygryzł płatek mojego ucha a ja po prostu dalej sączyłam drinka aż na dnie nie pozostało nic.
-Sorry koleś-odwróciłam się do niego przodem.Był przystojny.Nawet bardzo. Jego ciemne oczy idealnie pasowały do jego dość długiej grzywki postawionej w górę-ale to mój samotny wieczór a ten słodki barman-pokazałam na barmana,który własnie mi machał-właśnie mnie wzywa.
Zachichotałam  i po prostu poszłam w stronę baru gdzie nie było już moich przyjaciół. Rozejrzałam się aby iść dopatrzeć i spostrzegłam jak stoją razem z Justinem przy ścianie i gadają o czymś a już po chwili cała ich trójka na mnie spojrzała. Jebać ich.
-Daj mi coś mocnego-uśmiechnęłam się słodko do barmana na co on cicho się zaśmiał i zaczął przygotowywać kieliszki.
-Widzę,że chcesz dziś zalać się w trupa? Nie jesteś zbyt młoda na to?-spytał lustrując mnie.
-Czy nie jesteś tu od tego,żeby mnie obsłużyć?
-Już się robi,maleńka- podniósł ręce w geście poddania się i puścił mi oczko.
Po chwili postawił przede mną 10 kieliszków z kolorową substancją.
-Najmocniejsze mini drinki w naszym lokalu. Myślę,że wystarczy 5 kieliszków,aby Cię mega kopnęło-zaśmiał się-pokaż co potrafisz,mała.
Spojrzałam lekko przerażona na szkła z alkoholem a po chwili tylko wzruszyłam ramionami. Jak szaleć to szaleć.

Po wypiciu wszystkich postawionych przed barmana kieliszków wódki siedziałam na krześle przy barze i chichotałam sama do sobie. Tom-bo tak miał na imię barman ciągle patrzał na mnie i się śmiał. Powiedział,że nie podejrzewał,że wypiję to wszystko.Cóż,mylił się.
-T-tom!-zawołałam, a już po chwili niebieskooki był przy mnie-J-jesteś przystojny,wiesz?
-Myślę,że powinnaś być już w domu-zachichotał-jesteś tu sama czy z kimś?
-O-on mnie zostawił,wiesz? W-wolał przelecieć inną-bełkotałam.
-O kim mówisz?
-O Justinie. O-on mnie zdradził. A o-obiecał,że mnie nie s-skrzywdzi-poczułam jak pojedyncza łza leci po moim policzku.
Tom otworzył usta aby coś powiedzieć,ale ktoś go wyprzedził.
-Cześć,piękna-szepnął dość znany mi głos-Nawet nie zdążyłem się przedstawić. Jestem Andre.
Odwróciłam głowę w jego stronę i moim oczom ukazał się koleś,który przyczepił się do mnie na parkiecie.
-Julia-uśmiechnęłam się i wytarłam twarz,aby nie widać było,że płakałam. Spojrzałam przed siebie ale Toma już nie było...
-Kupiłem Ci drinka,proszę-uśmiechnął się.
Nie bierze się drinków od nieznajomych...Ale...Nie myśląc trzeźwo zachichotałam i zabrałam chłopakowi kubek z substancją.
Pijąc go,uśmiech chłopaka robił się coraz szerszy.
-Smakował Ci?-spytał z złowieszczym uśmiechem.
-Był dość...dziwny-przyznałam i oblizałam usta. Poczułam,że moja głowa niemiłosiernie zaczęła boleć-Sorry koleś,ale ja chyba z-za dużo wypiłam. Żegnaj!
Kiedy wstałam prawie runęłam na ziemię,ale chłopak mnie podtrzymał.
-Teraz będę miał z Tobą dużo zabawy,złotko-zaśmiał się do mojego ucha i po prostu chwycił mnie mocno w talii abym nie upadła i szedł ze mną...gdzieś. Czułam,że odlatuje. Zasypiam.
Jeszcze zanim zapadłam w całkowity sen usłyszałam dość znany  mi głos...
-Co ty jej do kurwy nędzy zrobiłeś?! Zabije Cię śmieciu za położenie rąk na mojej dziewczynie!-krzyczał.
Odpłynęłam.

~~
Hej,cześć...Na samym początku chcę przeprosić. Nie było mnie...coś blisko ok.roku? Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.Po prostu przestałam. Brak weny też tu wchodzi w grę. Ostatnio weszłam 'na stare śmieci' i znalazłam opowiadanie-moje opowiadanie. Przeczytałam je od początku do końca. W niektórych momentach śmiałam się z tego,jak dobierałam słowa i inne brednie. Ale kiedy coś się zaczyna trzeba to skończyć,prawda? Więc ja zamierzam skończyć i to. 
Chcę,aby więcej osób zaczęło to czytać. Więc byłabym wdzięczna,gdybyście udostępniali bloga na różnych stronach i tak dalej. Byłabym ogromnie wdzięczna.
Nie wiem co ile rozdziały będą się pojawiały. Są wakacje,więc mam nadzieję,że często. Po wakacjach idę do 3 gimnazjum więc wątpię,że  będę coś w ogóle pisać ale to okaże się w praniu :)
Tutaj mnie znajdziecie Klik
Zostawiajcie po sobie komentarz.Nawet zwykłą kropkę :)
Miłych wakacji! xo






5 komentarzy:

  1. Wrescie jestes! Czekałam na ten rozdział tak długo. Teraz mam nadzieje ze nie bede czekać tyle na następny. Świetny rozdział, cieszę sie ze wróciłaś

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie! Rozdział był cudny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział był naprawdę super, jednak mam nadzieję ze Julia będzie z Justinem ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham...Justina...<3
    Rozdział super, oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale genialne opowiadanie czekam czekam na Dalszą historie Justina i Julie świetny rozdzial i do następnego

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy