niedziela, 15 czerwca 2014

Eleven

Julie
''Jest impreza.Wiem,że minęły 2 dziwne tygodnie odkąd wyszłaś z domu i wiem też,że twoi rodzice są w domu.Masz 30 minut na uszykowanie się,mała.Nie dziękuj.Będę pod oknem!-Kate''
Kurwa!
Zastanawiając się przez chwilę co zrobić,postanowiłam raz w życiu zabawić się do nieprzytomności...No dobra nie aż tak,ale wiecie o co chodzi. Nie widziałam się z przyjaciółmi całe 2 tygodnie po ostatnim widzeniu się z Justinem.To jest chore ale nie mogę przestać o nim myśleć...To w jaki sposób mnie całował,dotykał...Ale jedyne czego też chciał to dobranie się do moich majtek, a ja nie chciałam dać mu tego czego chciał.Muszę przyznać,że był strasznie gorący i mógłby mieć każdą...Po prostu muszę o nim zapomnieć. Na tym świecie żyje dużo chłopaków.
Zeskakując z łóżka podeszłam do wielkiej szafy w celu wybrania jakiegoś zestawu.Postanowiłam wybrać czarne rurki, czerwoną koszulę w kratę a do tego czarna skóra i czarne conversy.
Gdy skończyłam się ubierać podeszłam do mojej toaletki nakładając delikatny makijaż.Nie byłam typem dziewczyny,która siedziała godzinami przy swoim makijażu. Dla mnie wystarczy lekka mascara oraz odrobina pudru. To wszystko.
Usłyszałam lekki gwizd z zza okna. Kate. Śmiejąc się lekko zgarnęłam swój Iphone bez którego nie ruszam się na krok. Podeszłam do okna otwierając je i wystawiając jedną nogę a później drugą. Dziękuje Bogu,że moje okno nie było tak bardzo dalekie od ziemi. Na dodatek za oknem miałam małe schodki,na które wychodziłam prawie każdej nocy więc mogłam swobodnie po nich zejść.
-Cześć,skarbie!-pisnęła lekko Kate przyciągając mnie do bardzo mocnego uścisku.
-Kate! Ja też się cieszę,że cię widzę ale proszę! Udusisz mnie!-zaśmiałam się.
-Przepraszam. Wiesz,jak bardzo za tobą tęskniłam?-uśmiechnęła się ciągnąc mnie wzdłuż ciemnej i pustej ulicy.
-Ja za tobą też-przyznałam.
-Um...Nie widziałyśmy się dość długo.Rozmawiałam z Ryan'em w czas kiedy ''zniknęłaś'' i powiedział,że jesteś w Nowym Jorku z Bieberem.To prawda?
Przyśpieszając tępo czułam jak moje ręce zaczynając się pocić.
-Um...eh...
-Julia! Po prostu to wykrztuś!-warknęła.
-Tak byłam z nim, wystarczy? Wiem,miałam trzymać się od niego z dala ale...Kate ja nie potrafiłam! 
-Zakochałaś się w nim?
-Ja...Nie wiem-wykrztusiłam.
-Nie będę mówiła z kim masz się spotykać a z kim nie...Wiesz,że on jest niebezpieczny,ale cóż zawsze chcę twojego dobra.
-Wiem. Kocham cię!-pisnęłam i przytuliłam przyjaciółkę.
-Ja ciebie beż,słońce. A teraz chodź! Pora się zabawić!
Spojrzałam przed siebie,słysząc głośną muzykę i duży tłum ludzi.Znajomy samochód i znajmy dom.Impreza Justina.
-Kate,zanim zrobię coś nie odpowiedniego chcę,żebyś coś wiedziała-uśmiechnęłam się, stając na przeciw dziewczyny.
-Śmiało,ale śpiesz się. Mam ochotę dziś nieźle się upić-zachichotała.
-To impreza Justina.
-Wiesz co? Nie obchodzi mnie to. Mogłaby być nawet impreza największych suk w szkole to i tak tam pójdę-uśmiechnęła się złośliwie po czym pociągnęła mnie za rękę wchodząc do dużego domu wypełnionego ludźmi.

Wypiłam około 10 kieliszków wódki jeden za drugim...Alkohol przeją nade mną kontrolę.
Widziałam parę razy Justina,który bacznie mnie obserwował ale zignorowałam to.
-Co taka ślicznotka jak ty robi na na takiej imprezie?-spytał ktoś zza mnie.
Odwróciłam się,i cóż zobaczyłam stojącego przy ścianie mężczyznę,który miał około 20 lat.Jego włosy było rozczochrane w kolorze brązu. Oczy miał ciemno niebieskie,które bardzo u pasowały przez co wyglądał seksownie.
-Dlaczego taki facet jak ty,zagaduje do mnie?-uśmiechnęłam się stając przed nim.
-Gregg-wystawił swoją rękę przede mnie.
-Julia
Gregg ''napompował się'' żeby zrobić większe wrażenie po czy sięgnął do małego baru po dwa kieliszki wódki.
-Dla ciebie,maleńka-szepnął.
Kątem oka spostrzegłam Justina,który nas obserwował pijąc drinka.
Patrząc raz na Gregga a raz na Justina zabrałam Greggowi kieliszek z ręki i wypiłam za jednym razem.
-Jesteś niezła-przyznał przysuwając się do mnie, tak że uderzyłam plecami o ścianę za mną-Co powiesz na to,żeby iść pogadać tam na górę?
Nie wiedząc co się dzieje pozostałam cicho.
Zerknęłam na to samo miejsce gdzie siedział Justin ale już go tam nie było...Dziwne.
-Dlaczego zamilkłaś,Julia?-spytał tuż przy moim uchu.
-J-ja...
-Masz 3 sekundy,żeby zabrać z niej te brudne łapy,albo obiecuje Ci że umrzesz w tym samym miejscu gdzie stoisz!-warknął ktoś zza pleców Gregga.
Zadrżałam.
Gregg odwrócił się a ja miałam bardzo dobry obraz Justina stojącego z zaciśniętymi pięściami.
-Whoa! Koleś spokojnie!
-Nie każ mi się kurwa uspokajać,kiedy napajasz ją wódką a ona już jest nieźle wstawiona!-krzyknął Justin przez co kilka osób się odwróciło.
-Justin zostaw go! To mój przyjaciel!-wyklepałam po czym złapałam Gregga za kołnierzyk t-shirtu i przycisnęłam swoje usta do jego. To było niekontrolowane.
-Przegięłaś!-warknął Justin ociągając mnie od Gregga.
Przycisnął chłopaka do ściany i chyba z całej swojej siły walnął Gregga w nos.
-Co to chuja?!-krzyknął Gregg.
-To za to że trzymasz ręce tam gdzie nie powinieneś.Ta pani jest ze mną. A ta  impreza jest moja. Radzę Ci wyjść stąd,chyba że chcesz mieć obite śliczne oczka-mruknął Justin, a po chwili odwrócił się do mnie-A ty chodź ze mną!
Justin złapał mnie za rękę ciągnąc w górę domu jak zgaduję do jego sypialni.
-Justin p-przepraszam-mruczałam ciągle idąc za nim.
Chłopak otworzył drzwi,lekko pchnął mnie do wielkiego pokoju i zamknął drzwi nogą a później pchnął mnie lekko na łózko.
Zaczął mnie namiętnie całować.Założyłam swoje ręce na jego szyi bawiąc się jego krótkimi włosami z tyłu głowy. Uniosłam biodra do góry chcąc więcej. Jak wiecie alkohol przejął władzę.
-J-Justin!-jęknęłam.
Zważywszy na to,że miałam rozpiętą koszulą a pod nią szarą podkoszulką i było mi widać zakryte piersi,Justin zaczął działać.
Wił językiem po mojej rozpalonej skórze powoli doprowadzając mnie do szaleństwa,ponieważ chciałam więcej...
-Justin pieprz mnie!-jęknęłam.
Usiadł na nie prawie okrakiem i szepnął tuż przed moimi ustami.
-Właśnie całowałaś się z facetem,którego ledwo znasz-otarł się o moją strefę na co jęknęłam po raz kolejny.
-J-Justin...
-Dziecinko najpierw przemyśl swoje zachowanie i nastawienie po czym przyjdź do mnie i spełnię twoją prośbę-mruknął posyłając mi oczko.
Po chwili zszedł ze mnie.
-Co?  Co ty robisz?
-Powiedziałem jasno i wyraźnie-uśmiechnął się szyderczo- Najpierw przemyśl to co zrobiłaś a później przyjdź.
Wstałam na równe nogi i stanęłam z nim twarzą w twarz.
-Ugh!-odwróciłam się po czym chciałam już odejść i usłyszałam to...Mocne klapnięcie w tyłek-Ał! kurwa! Co to było Bieber?!
-Karma jest suką,skarbie.

~~
AWW jednak jest! dość krótki ale jest!
nie mam zbyt wiele czasu żeby się rozpisywać, więc :)
dziś mam urodziny ale jakieś dziewne...no nie ważne... miłego czytania :)
ask - BieberBigLove
LOOVE!!

3 komentarze:

  1. Jeju uwielbiam <3 dodaj kolejny jak naszybciej ! :* najlepszego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam tego bloga <3
    zapraszam do siebie :) http://impossiblelovetori.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy