sobota, 12 lipca 2014

Thirteen

-Julia?-usłyszałam głos Justina gdzieś w oddali.
-Justin! Justin pomóż mi!-krzyczałam.
-Nie ma tu żadnego Justina złotko.Zamierzam się przelecieć na swoje stare lata.

Justin
Czekając na Julię w samochodzie,aby po jej treningu zabrać ją do siebie, usłyszałem wołanie o pomoc.Postanowiłem to ignorować ale ciągłe 'Ratunku' nie dawało spokoju mojemu sumieniu.
-Ratunku!-usłyszałem głos dziewczyny...Dziewczyny,która miała identyczny głos do Julii...Kurwa!
-Julia?-krzyknąłem idąc w kierunku kortu.
-Justin!-odkrzyknęła moje imię i słyszalny był jej szloch.Przyśpieszyłem-Justin pomóż mi!
Zacząłem biec i kiedy byłem już na tym pieprzonym korcie zobaczyłem widok,który zmroził mi krew w żyłach.
Stary chuj Lucas leżał na trzęsącym się ciele Juli,mając rękę w jej spodniach i całując ją w szyję.To wywołało u mnie instynkt mordercy.
-Ty skurwysynie! Masz 5 sekund na zejście z niej albo kurwa zabije Cię właśnie w tym miejscu gdzie stoisz!
Lucas odwrócił się spoglądając na mnie swoim łapczywym wzrokiem,oblizał usta po czym spojrzał na płaczącą Julię.
-Twój kochaś przyszedł Cię uratować?-spytał po czym musnął jej policzek co dało mi szanse do skopania jego ryja.
Podszedłem do niego i chwyciłem go za jego szmaty.
-Będę patrzał stary chuju jak przede mną umierasz!-warknąłem po czym uderzyłem pięścią w jego nos.Powtórzyłem czynność jeszcze kilka razy i kiedy zobaczyłem,że Lucas nie ma już sił aby się bronić kopnąłem w jego jelito kilka razy i odpuściłem.
-Jeszcze kurwa raz zobaczę,że przez ciebie moja dziewczyna cierpi zginiesz skurwysynie!-mruknąłem i kopnąłem go jeszcze raz w brzuch-Karma jest suką!
Odwróciłem się do Juli i ujrzałem ją już stojącą całą we łzach z poszarpanymi ubraniami.Cała się trzęsła a mnie zalała fala smutku na ten widok.Podszedłem do niej powoli i chciałem ją przytulić na co ona szybko odskoczyła i szepnęła.
-Nie chcę zostać znów skrzywdzona...
Kiedy wtedy zalała mnie fala smutku,wyobraźcie sobie co czułem teraz.
-Skarbie,nie skrzywdzę cię. Chcę Cię stąd zabrać-wyciągnąłem ku niej dłoń a ona na nią spojrzała-No dalej.
Dziewczyna chwyciła moją ręką i szybko się do mnie przytuliła,płacząc jeszcze bardziej.
-Nie płacz,dziecinko. Wszystko jest już dobrze-szepnąłem do jej ucha,masując jej plecy-Pojedziemy teraz do mnie,dobrze?
Julia tylko skinęła głową i gdy miałem już wziąć ją w swoje ramiona ona chicho szepnęła.
-Justin w szatni są moje rzeczy.Muszę po nie wrócić.
-Ja to zrobię-uśmiechnąłem się-Idź do samochodu zaraz wrócę.

Próbowałam się uspokoić na tyle,żeby nie wystraszyć bardziej Julii.Zaciskałem mocno ręce na kierownicy.Sięgnąłem po fajkę do schowka i szybko ją zapaliłem. Zaciągnąłem się i wypuściłem kilka idealnych kółek z dymu.
Czułem,że dziewczyna bacznie mi się przygląda.
-Mogę?-usłyszałem jej cichy głosik.
Spojrzałem na nią zdezorientowany.
-Możesz co?-spytałem unosząc brwi.
-Spróbować-pokazała na papierosa.
-Nie-mruknąłem patrząc nadal na jezdnie.
-W takim razie sama wezmę.
Patrząc na Julię,zobaczyłem,że wyciąga ze schowka paczkę białych Malboro.
-Poczekaj-westchnąłem i zjechałem na pobocze.
Dziewczyna najwyraźniej mnie posłuchała bo odłożyła paczkę i patrzała w dal.
-Chodź-mruknąłem i wyszedłem z samochodu zabierając ze sobą papierosy.
Julia wykonała moje polecenie i wyszła z samochodu zaraz za mną. Poszliśmy w głąb polany aż trafiliśmy do małego lasku. Ujrzałem wielki kamień i postanowiłem,że tam przysiądziemy.
-Justin nie wejdę na niego-szepnęła za mną a ja tylko cicho się zaśmiałem.
-Spokojnie,skarbie. Pomogę Ci.
Podsadziłem dziewczynę a ta na czworaka się wpełzała dalej na kamień.Zacząłem się niekontrolowanie śmiać,ponieważ miała na sobie krótkie spodenki,przy których było widać jej tyłek kiedy się wypięła.To wyglądało komicznie.
-Co cię tak bawi?-warknęła kiedy już usiadła.
Spojrzałem na nią krótko.
-Ty.
Kiedy już wspiąłem się na kamień przysiadłem obok niej.Wyjąłem jednego papierosa z paczki,wsadziłem go do ust i odpaliłem.
-Jesteś pewna,że chcesz?-spytałem patrząc jej w oczy.
-Justin to tylko papieros.
Wzruszyłem ramionami i podałem jej go.Bacznie ją obserwowałem.Kiedy się zaciągała...Kiedy wypuszczała dym...I kiedy na koniec lekko zakasłała próbując to kontrolować...Przyglądałem się jej jeszcze chwilę kiedy coś do mnie dotarło...Zakochałem się w niej...Nie to nie jest sen. Zakochałem się w Julii Jones. Zakochałem się w niej na zabój.To przerażało mnie najbardziej.

Przez całą drogę do mnie nie odezwaliśmy się ani słowem.Julia siedziała z podkulonymi nogami oparta o szybę.Denerwowało mnie to,że nie mogę jej teraz pomóc.To aż zżerało mnie od środka.
Miałem ciągłe myśli ''A co jeśli bym nie przyszedł jej na ratunek i ten skurwiel by ją zgwałcił?''.Muszę przestać.
Kiedy byliśmy już nad podjeździe chciałem już poinformować Julię,że jesteśmy.Wtedy zobaczyłem jak słodko śpi. Miała lekko rozchylone wargi.Nie mogę jej obudzić.
Wyszedłem z samochodu,lekko zatrzaskując drzwi,po czym obszedłem samochód i otworzyłem drzwi gdzie spała dziewczyna.Delikatnie wsunąłem ręce pod jej nogi i z dziewczyną w ramionach wszedłem do domu.
Chłopcy od razu skierowali na mnie wzrok i bezgłośnie spytali 'co się stało?' pokiwałem tylko głową i poszedłem do sypialni.Położyłem ją na łóżku i lekko przykryłem kocem.Pocałowałem ją w policzek i wyszedłem z pokoju lekko zamykając drzwi.
-Yo,stary co się stało?-spytał John.
Zrezygnowany padłem na fotel masując skronie.
-Lucas,stary trener.Znacie go.Julia ma z nim treningi w biegach.Byłem tam z nią,ale ona biegała na korcie a ja siedziałem w samochodzie.Nagle usłyszałem krzywki wołające o pomoc-przerwałem po czym przygotowałem się na to,co powiem dalej-pobiegłem sprawdzić co się dzieje.Zobaczyłem Lucasa,który prawie pieprzył Julię.Dodam do tego,że ona mając 14 lat została zgwałcona.
-Dlaczego nie zadzwoniłeś?Bylibyśmy tam w sekundę i zabili śmiecia-odezwał się Scott.
-Pobiłem go prawie do nieprzytomności-mruknąłem.
-Ale go nie zabiłeś-westchnął Daniel.
-Zależy Ci na niej?-spytał Marco.
Spojrzałem na wszystkich w pokoju i w końcu przyznałem się do tego na głos.
-Tak,a nawet bardzo.
-Więc na co czekasz? Powiedz jej to-uśmiechnął się John.
-Nie musi,już to usłyszałam-odezwał się cichy głos za nami.
Wszyscy odwróciliśmy się w jej stronę.Stała przy schodach przechodząc z jednej nogi na drugą.Denerwowała się.
Wskazałem głową,żeby do mnie podeszła i tak też zrobiła.
-No Bieber.Chyba musisz jej coś powiedzieć-puścił mi oczko Marco.
-Przecież słyszała,że mi na niej zależy.
-Kurwa Bieber! Jesteście razem czy nie?-zaśmiał się Daniel.
Spojrzałem na dziewczynę,która oblała się rumieńcem i spojrzała mi w oczy.
-Cóż...Jesteśmy?-spytałem głaszcząc jej dłoń.
-Raczej tak-uśmiechnęła się promiennie na co ja spojrzałem na chłopaków również uśmiechnięty i powiedziałem.
-Jesteśmy.
-No na reszcie,gołąbeczki-gruchał John.
Kiwnąłem głową Julii,żeby usiadła na moje kolano.Zrobiła to niepewnie ale usiadła i w ten czas się odezwała.
-Ja raczej do końca was nie znam.I nigdy się nie przedstawiłam.Jestem Julia-uśmiechnęła się w ich stronę.
Pierwszy wstał Marco.Podszedł do nas i złapał Julię za rękę na co ona wstała.
-Jestem Marco,ślicznotko-puścił jej oczko i pocałował dłoń.
-Brown łapy przy sobie!-syknąłem.
Wszyscy zaczęli się śmiać.Chłopcy przedstawili się Julii.Wiedziałem,że już się lubią i zaakceptowali Julię bardzo dobrze.Cieszyło mnie to.
Była już 2 w nocy i Julia zrobiła się śpiąca.Przeprowadziliśmy kłótnię przy chłopakach,że zostanie u mnie na nic.Ta się nie zgadzała.Chłopaki mieli niezły obaw.W końcu straciła siły i się zgodziła.
Około godziny 3 nad ranem usnęliśmy wtuleni w siebie.

~~
Spodziewaliście się takiej akcji? Muszę przyznać,że to z tym zwiążkiem było spontaniczne haha
Justin jako dzielny bohater uratował Julię przed Lucasem.
Czy to będzie koniec problemów? dowiecie się wkrótce.
LOVE
@BieberBigLove -ASK




6 komentarzy:

  1. Wow... Troche sie tego spodziewałam, kocham u chłopaków to jak bronią dziewczyny afgjjjkh
    Czekam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie, czekam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, kiedy nowy?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy