wtorek, 5 sierpnia 2014

Seventeen

Justin

Zostały 2 dni do jej urodzin a ja za chuja nie mogę zdecydować,co mogę jej kupić.Kwiaty i czekoladki?-przereklamowane. Może biżuteria? Co mogę do cholery wiedzieć co dziewczyna może chcieć na 17 urodziny.W prawdzie Julia nie jest taka jak była Kelly...Moje ex na swoje urodziny robiła mi listę...Prawie taką samą listę jak listę z zakupami. Dosłownie. Gdybym jeszcze z nią był na swoje 18-naste urodziny zapragnęłaby sobie nowy samochód.Suka.
Julia...Julia powiedziała,że nie chce żadnych prezentów,chce tylko,żebyśmy spędzili razem miło czas.Oczywiście wiecie jaki jestem. Chcę wywołać na jej twarzy ogromny uśmiech.Skoro mam jeszcze 2 dni muszę coś wymyślić.Inaczej zwariuje.
Przebrałem się w czyste ciuchy;białą koszulkę,dżinsowe spodnie z lekkim krokiem a do tego moje vansy i fullcap na głowę.Była już godzina 16. Julia musi już na mnie czekać.
Kiedy po 20 minutach podjechałem pod dom mojej dziewczyny swoim Ranger Roverem i czekałem aż ta przyjdzie i będziemy mogli pojechać do mnie.
-Cześć kochanie,przepraszam,że musiałeś czekać ale musiałam się przebrać bo byłam biegać i...
Przerwałem jej szybkim pocałunkiem.
-Mówiłem,że masz za każdym razem dzwonić do mnie kiedy masz zamiar iść biegać,Jul!-syknąłem po czym złapałem mocno za kierownice aż pobielały mi knykcie-Zdajesz sobie sprawę z tego,że Lucas i McCann nadal gdzieś się na ciebie mogą czaić i w dodatku twój ojciec,który nie dał wam do końca spokoju!
-Przepraszam-szepnęła cicho i spuściła głowę w dół.
-Nie wiesz jak bardzo się o ciebie martwię? I jak bardzo mi na tobie zależy?-warknąłem wciąż się w nią wpatrując-Nie zniósłbym tego,jeśli coś by Ci się stało!
-Ale jestem cała,tak?-teraz to ona krzyczała.Buzowała w niej złość-Uważasz mnie za osobę,która nie umie sobie radzić?Która dałaby się ponownie wykorzystać?Ponowie skrzywdzić?
Łzy w jej oczach chciały wydostać się na wierzch ale nie pozwoliła im na to. Jest silna.
-Przepraszam,skarbie-szepnąłem i dotknąłem jej policzka-Nie powinienem na ciebie naskakiwać.To było niewłaściwe.Poza tym mieszkamy blisko siebie.Przepraszam.
Przybliżyłem się do jej twarzy i mocno ją pocałowałem.
-W porządku-odezwała się i posłała mi swój zniewalający uśmiech jednocześnie przygryzając przy tym wargę.

-Nikogo nie ma?-spytała Julia kiedy staliśmy już w wielkim salonie mojego domu.
-Rodzice zabrali Jazzy na zakupy i do kina.
-Dlaczego nie pojechałeś z nimi?
-Serio? Myślisz,że chcę chodzić po 15 sklepach z Jazzy?-zaśmiałem się prowadząc nas na górę do mojej nowo urządzonej sypialni,gdzie teraz wielkie łóżko stało na środku pokoju,okno znajdywało się nad łóżkiem skąd miałem świetny widok na plaże gdzie kąpaliśmy się z Jul na początku znajomości,po bokach stały ciemne meble a ściany miały kolor bordowy.
-Tak masz rację. Ten tydzień musiał być dla ciebie męczący-zamiotała brwiami w górę i w dół-To gdzie masz te słodkie zdjęcia,przystojniaku?
Podszedłem do niej i położyłem dłonie na jej biodrach i pchnąłem ją na łóżko.
-Nie pokaże Ci zdjęć,piękna.Masz mnie przystojnego przed oczami-puściłem oczko.
Dziewczyna wbiła się w moje usta i lekko bawiła się moimi włosami. Mierzwiła je i mogę przysiąc,że stały we wszystkie strony.Podwinąłem jej bluzkę i zacząłem pieścić jej skórę na brzuchu...i coraz wyżej.W tym jednak momencie musiał zadzwonić mój telefon.
-Kurwa!-warknąłem nie przerywając jej całować.
-Odbierz-całowała-Może-nadal całowała-To coś ważnego-i teraz się oderwała i usiadła obok naprzeciwko mnie.
Jęknąłem po czym wstałem wyciągając telefon z kieszeni kurtki,która leżała na krześle.
John
-Um,kochanie muszę odebrać-szepnąłem patrząc raz na ekran a raz na dziewczynę.
Julia skinęła głową w czasie kiedy ja już wychodziłem z pokoju i przyłożyłem telefon do ucha.
-Tak?
-Siema,Bieber-odezwał się tak znany mi głos przyjaciela-Co słychać,stary? Odkąd wyprowadziłeś się do starych nie dzwonisz,nie piszesz ani nie przyjeżdżasz.Co tam u was?
-W porządku .Sory John,ale miałem dużo na głowie.
-Jak układa Ci się z Julią?Nie schrzaniłeś jeszcze?-zachichotał.Brakowało mi rozmów z chłopakami,wygłupami,wspólnymi chwilami...
-Nie schrzaniłem i nie schrzanię-szepnąłem-A co u was? Jak z interesem?
-Stary daj spokój. Scoot oszalał.Zaczął się wydzierać,że przyszedłeś bo nie miałeś gdzie mieszkać,że jesteś jedynie dzieciakiem,który nie wie nic o życiu...
-Skoro ja mam 18 lat a on dopiero 24 to on w sumie też nie wie nic kurwa o życiu-warknąłem.
-Spokojnie Bieber.Wytłumaczylem mu,pozmyślałem i niedługo urządzamy grilla i jesteście mile widziani.Może za 2 dni?
-Odpada.Julia ma urodziny.
-Woooow!-zawołał i mógłbym ,że zacisnął dłoń w pięść i przyłożył sobie ją do ust-cały John-Postaraj się stary!
Usłyszałem jak coś się stłukło...Julia
-Słuchaj stary, odezwe się niedługo.Strzałka.
Nie dałem mu dokończyć. Od razu pobiegłem do pokoju w którym znajdowała się Jul.
Wpadłem zdyszany oczekując najgorszego widoku...Moja dziewczyna stała właśnie przy uchylonym oknie i paliła fajkę. Ona doprowadzi mnie kiedyś do szału.
-O Ju-Justin-powiedziała chcąc schować fajkę za plecy jednocześnie prawie przypalając swoje ubranie.
-Japierdole Julia! Oddaj to.Nie chcę,żebyś paliła-syknąłem i wyrwałem jej papierosa z ręki i sam się zaciągnąłem.
-Ja nie mogę a ty możesz?-spojrzała na mnie tym swoim zadziornym wzrokiem.
-Skarbie...
-Nie Bieber!-wskazała na mnie palcem-Wyrzuć go!
-Kochanie...
-Jeśli nie wyrzucisz go teraz, nie pocałuje cię przez 3 dni-zagroziła.
Powstrzymałem się przed wybuchem śmiechu i jeszcze raz się zaciągnąłem.
-Widzisz do czego doprowadziłeś? Lepiej do mnie nie podchodź!-warknęła i odeszła siadając na łóżku.
Pokręciłem głową cicho śmiejąc się do siebie i kończąc papierosa po czym go wyrzuciłem i podszedłem do dziewczyny.
-Kochanie,nie gniewaj się-mruknąłem do jej ucha lekko je przygryzając.
-Odejdź ode mnie!
-Skarbie,proszę-zacząłem muskać jej szyje.
-Powiedziałam! Nie chciałeś wyrzucić, więc męcz się 3 dni,skarbie-powiedziała ironicznie.
-Dość tego-syknąłem i praktyczne położyłem się na jej ciele i zacząłem ją całować.Na początku chciała się wydostać z mojego uścisku ale w końcu uległa i oddała pocałunek. Przygryzłem jej wargę prosząc o pozwolenie do jej ust,ale ta wredna mała suka postanowiła się ze mną droczyć. Spróbowałem jeszcze raz ale miała mocno zaciśnięte usta. W końcu uszczypnąłem jej zgrabny tyłek na co utworzyła szeroko usta dając mi dostęp do środka. Pieściłem jej podniebienie i w pewnej chwili zdjąłem jej bluzkę nie odrywając się od jej namiętnych ust. W końcu kiedy chciałem rozpiąć guzik w jej spodenkach powstrzymał mnie jej delikatny i przestraszony głos.
-Justin...Nie chcę...Nie teraz-szepnęła
-Okej,w porządku-uśmiechnąłem się i musnąłem jej wargi po czym zszedłem z niej i położyłem się obok,obejmując ją ramieniem.Nawet się nie zorientowałem,że również ja nie mam na sobie koszulki.
Julia położyła dłoń na moim torsie i rysowała na nim serduszka.
-Justin?
-Hm?
-Nie jesteś zły?-spytała smutno i zdjęła swoją rękę z mojej klatki piersiowej.
Złapałem jej dłoń w swoją i lekko ją pocałowałem
-Skarbie kiedy będziesz gotowa sama mi to powiesz.Nie robimy nic na siłę-uśmiechnąłem się i musnąłem jej czoło.
Lekko kiwnęła głową i widać było,że o czymś myśli.
-Um,Justin?-spytała ponownie.
-Te wszystkie tatuaże-wskazała na moje ręce,na moje biodro,na tors-To bolało?
-Na początku,później sprawiało mi to jedynie przyjemność-musnąłem jej policzek-Dlaczego pytasz?
-Też chcę mieć tatuaż.
Powiedziała to taka przekonana i pewna siebie,że aż usiadłem wpatrując się w nią.
-Co?-wybuchłem śmiechem.
-To co słyszałeś-uśmiechnęła się i zaczęła bawić się palcami-Chcę mieć tatuaż.
-O nie.
-Czemu?
-Bo nie.
-Bo nie? Daj mi chociaż jeden argument,dlaczego nie mogę mieć tatuażu-wypaliła.
-Hm, cóż...Bo będzie cię bolało? A ja nie chcę żebyś wiła się później z bólu?
-Nie obchodzi mnie to-zaśmiała się szyderczo-Skoro ty ze mną nie pójdziesz to sama pójdę go zrobić.
-Zapomnij.Nigdzie sama nie pójdziesz-syknąłem i usiadłem z powrotem obok mniej i wziąłem telefon do ręki. Już 20.
-Czyli się zgadzasz?-podskoczyła i wyplątała się z koców i podreptała do mnie siadając na mnie okrakiem-Dziękuje!Dziękuje! Kocham cię!
-Tak,tak.Ja ciebie też-mruknąłem i cmoknąłem jej czoło-Dobra,mała. Idę wziąć prysznic.
-Um okej-uśmiechnęła się i ze mnie zeszła.
-idziesz ze mną?-poryszłem sugestywnie brwiami.
-W twoich snach,Bieber!
-Suka-szepnąłem kiedy wszedłem do łazienki.
-Słyszałam!-krzyknęła.
-Bo miałaś!-odkrzyknąłem śmiejąc się.
Zrzuciłem z siebie ubrania i wszedłem pod prysznic.

Po około 30 minutach wyszedłem z parującej łazienki w samych bokserkach i z ręcznikiem w ręku i zacząłem wycierać mokre włosy.Zamierzałam już dokuczyć Julii ale ta słodko spała w staniku przytulając do siebie moją koszulkę.Kurwa,jaka ona jest słodka gdy śpi, nie gada tylko po prostu śpi.
Podszedłem do niej i przykryłem ją lekko kocem i delikatnie pocałowałem.Usiadłem obok niej i wpatrywałem się w jej piękno.Jej wolny oddech powodował,że moje serce przyśpieszało.
Usłyszałem ciche pukanie do drzwi i po chwili wyłonił się z nich tata.
-Hej,Justin już jeste...-przerwał  w pół zdaniu kiedy zobaczył śpiącą Julię.Podszedł do łóżka i usiadł obok mnie,tyłem do Julii. Całe szczęście-pomyślałem-nie może patrzeć na to co moje.
-Kochasz ją?-spytał.
Popatrzałem na niego zdezorientowany.
-Cóż,gdybym jej nie kochał nie spałabym tu teraz.
-Cóż,kiedy ja z twoją matką byliśmy tacy jak ty,ciągle się kłóciliśmy-zignorował moją mądrą wypowiedź-Ale zawsze znajdowaliśmy jakieś wyjście i się godziliśmy.Nie mogliśmy wytrzymać bez siebie choćby dnia.Pattie była taka uparta,zawsze chciała mieć rację.
-Teraz też tak jest,tato-zaśmiałem się a ojciec mi zawtórował.
-To dobra dziewczyna,synu.Trzymaj ją blisko przy sobie-spojrzał na spokojnie śpiącą Jul-Nie skrzywdź jej i nie pozwól jej nigdy odejść.
-Nie skrzywdzę jej-uśmiechnąłem się i położyłem dłoń na jej zakrytym pościelą udzie.
Ojciec wstał z łóżka i skierował się ku drzwiom.
-Śpi dzisiaj u nas?-zapytał zanim otworzył drzwi.
-Tak,chyba nie masz nic przeciwko?-spytałem drapiąc się po karku.
-Oczywiście,że nie-zaśmiał się i pokazał na Julię ręką-Niech powiadomi rodziców,aby się nie martwili i nie róbcie nic nieodpowiedniego-puścił mi oczko.
-Dzięki tato-położyłem dłoń na sercu-Napisz mi regulamin czego nie mogę robić w swoim pokoju.
Skinął głową z uśmiechem i cicho wyszedł.
Spojrzałem na dziewczynę i lekko musnąłem ją we włosy.
-Widzisz?Wszyscy cię tu kochają-szepnąłem.
Sięgnąłem po telefon Julii i wyszukałem numer jej mamy.
-Julia? Kochanie dlaczego nie odpisujesz?Nie odbierasz?-spytała spanikowana pani Anne.
-Um,Dobry wieczór pani Jones-zaśmiałem się.
-Justin?Słonko czy mógłbyś dać mi Julię do telefonu?
-Właśnie dzwonie dlatego,żeby powiedzieć pani,że Julia dziś nocuje u mnie-przygryzłem wargę.
-Ale chyba może ze mną porozmawiać?-spytała z nadzieją w głosie.
-Cóż,oglądaliśmy właśnie film i ona usnęła a ja nie mam sumienia jej budzić-szepnąłem.
-Hm,no dobrze.Uważaj na nią,ma wrócić do domu w kawałku i ma być bezpieczna...
-Przy mnie zawsze jest bezpieczna,proszę pani-zachichotałem.
-Ufam Ci i nie zrujnuj tego,chłopcze-zachichotała.
-Może pani być spokojna.
-Nie róbcie nic nieodpowiedniego,pamiętaj-szepnęła. Serio? Już druga osoba?
-Już to gdzieś słyszałem-wymsknęło mi się-Cóż miłej nocy,pani Jones.
-Dobranoc,dzieci-pisnęła i się rozłączyła.
To było dziwne.
Podszedłem do dziewczyny odkryłem ją i powoli zacząłem ściągać jej szorty.Musiała poczuć,że ktoś ją rusza bo natychmiastowo otworzyła oczy.
-C-co ty...
-Spokojnie-uśmiechnąłem się-Będzie Ci się lepiej spało.
Zarumieniła się i kiwnęła głową.
Zakryłem ją pościelą i sam położyłem się obok niej tuląc ją do swojego torsu.
-Kocham cię-szepnąłem.
Nie odpowiedziała.Już spała. Jej wolny oddech sprawiał,że chciałem ją całować,aż do utraty tchu.
''Ufam Ci i nie zrujnuj tego,chłopcze''

~~
Już jest!!!!!
17 :)
Miałam dodać dzisiaj w nocy ale już nie miałam siły kończyć,wyrazy mi się plątały i tak jak to zostawiłam tak poszłam spać.
Rozdział kiczowaty...;/ Ale w miarę mi sie podoba.
Mogę wam zdradzić że w następnym rozdziale-urodziny Julii będzie zamieszanie.
SO.PAMIĘTAJCIE O KOMENTOWANI,POSTAWCIE NAWET MAŁĄ KROPKĘ ABYM WIEDZIAŁA,ILE OSOB CZYTA. + TO ZAWSZE JEST JAKAŚ MOTYWACJA DLA MNIE.
KOMENTUJCIE I UDOSTĘPNIAJCIE.
A NA PYTANIA KIEDY BĘDZIE ROZDZIAŁ PYTAJCIE TU -> KLIK
DO NASTĘPNEGO! LOVE

9 komentarzy:

Obserwatorzy